Autor był sierotą wojenną. Jedną z około 400 tysięcy innych, jemu podobnych. Szczególność jego sieroctwa polegała na tym, że nie wiedział, kim jest – Polakiem czy Niemcem? Kiedy się urodził? Data urodzenia została wybrana przez dom dziecka jako jedna z dwóch możliwych. Jak się nazywał? W użyciu była wersja nazwiska, którą sam sobie poprawił, gdy nadarzyła się ku temu sposobność. W wieku 18 lat otrzymał poświadczoną sądownie metrykę, do której wymyślił wszystkie niezbędne dane. Jego książka stanowi rzadki dokument codziennego życia ostatnich świadków tamtych czasów – sierot, dla których prawdziwym domem stały się domy dziecka wczesnego PRL.
Jednocześnie Witraż… jest książką, która tworzy niezwykłą, wszechstronną panoramę wojennej historii dzieci. Michał Christian zaczął bowiem dociekać swojej tożsamości i szeroko zakrojone poszukiwania stały się częścią książki. Przedzierał się przez literaturę i archiwalia, docierał do wielu osób. Poszukiwania prowadził wszędzie tam, gdzie w czasie wojny aresztowano, rozstrzeliwano i wywożono ludność polską. Tam, gdzie mogły rodzić się lub przebywać sieroty – w Lebensbornach, w niemieckich domach publicznych i obozach koncentracyjnych. W jednym ze śląskich Polenlagrów natrafił na „swój” ślad. Był to wąski, wysoki i kolorowy witraż zakończony gotyckim ostrołukiem. Swoista pieczęć, która się odcisnęła w jego umyśle, gdy był maleńkim dzieckiem. Poszedł tym tropem. Przez cztery lata poszukiwań wniknął w wojenną tragedię ludzi i niewyobrażalną gehennę dzieci. Nasuwa się myśl, że to bardziej ich losy śledził, aniżeli szukał siebie. A jednak! Udało mu się odnaleźć ślady swoich korzeni.